Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Dżungla, pustynia, woda i Antaktyda. Wszystko w gdańskim zoo!

Tak jak obiecałem w wczorajszym poście, po zwiedzaniu stadionu udaliśmy się do gdańskiego zoo. Zaczęło się już nawet przed wejściem, po część zwierząt zauważalnych jest z ulicy. Myśle, że robi to sporą reklame, bo szczerze mówiąc, gdyby moim celem nie było wlaśnie zoo, to i tak skusiłbym się na wycieczke do parku zoologii. Przy kasach nie było już tak wesoło, gdy czekaliśmy około pół godziny, tym bardziej, że gonił nas czas, bo było już południe. Rozpoczeliśmy od dość dziwnego zjawiska jakim były foki bez ... wody, ale być może była to chwilowa wpadka. Następbie widzieliśmy hipopotama, słonie, lwy, obiad ;), tygrysy, wielbłądy, lamy oraz wiele ptaków, które miały również ogromną klatkę. Szczerze mówiąc, jeżeli bym do niej wszedł, mógłbym się nawet poczuć jak w dżungli. Najbardziej jednak zafascynowały mnie małpy, których wybieg wkopany był w ziemie z wielką skałą na środku. Wszystko ogrodzone jest szklanym ogrodzeniem, aby dzieci nie chciały poznać pałpiszona z bliska ;) Tutaj jeszcze ...

Coś idealnego na mundial, czyli Energa Arena w Gdańsku + Bonus!

Ostatni dzień wypoczynku postanowiliśmy nie spędzać ani w Łebie, ani na jej obrzeżach. W końcu obrzeży mieliśmy już dosyć, po wycieczce pełnej rozczarowań do Lemborka. Pierwszy pomysł padł na Malbork, w którym mieliśmy zwiedzic zamek krzyżacki, którego nie zwiedziliśmy w Lemborku. Niestety okazało się, że miasto oddalone jest od Łeby o 165 kilometrów. Może niewiele, ale droga była pełna drogowych remontów, co zapewne wydłużyło by czas jazdy dwukrotnie, albo i jeszcze bardziej. Ostatecznie ustalismy, że naszym docelowym celem będzie Trójmiasto oddalone o około 100 kilometrów. Na miejscu od razu można bylo wyczuć, że jesteśmy w polskiej metropoli. Ludzie w garniturach z teczką pod pachą, tłumy śpieszących się ludzi na pasach, , a za kilkoma ulicami pewnie tak samo zaludniona plaża. Tak to własnie Gdańsk, miasto pełne uroków. Tu już nie byliśmy zabłąkani jak w Lemborku. Nasz cel początkowy był jasny i prosty; gdański stadion, oficjalnie nazywany Stadion Energa. Po krótce powiedzieć moge, ...

Kino 9D, czyli jeszcze wieksza technologia

Pod sam koniec wyjazdu postanowiłem skorzystać z łebskiej atrakcji, ktora zainspirowała mnie już podczas pierwszej wyprawy do miasta. Mianowicie kino 9D. Widziałem już kina 7D i w dodatku byłem w nich nieraz, głownie w Kołobrzegu, w ktorym nadzwyczajne kina można spotkać niemal na każdej ulicy. Wtedy to było coś ,,a co dopiero 9D"? Pomyślalem i zakupiłem bilet na około 6 minutowy seans za 15 złotych. Cena nawet przyzwoita, jak na to co czekalo mnie na filmie. Ja osobiście wybrałem skok ze spadochronu i nie żałuje, choć do wyboru miałem trzydzieści kuszących filmów. Niesamowite doznania przeżywałem w okularach VR, siedząc w fotelach niczym z Jurrasic World. Dla tych ktorzy nie znają kultowego filmu, wytłumacze że fotele te są kształtu jajowatego z dziurą z przodu, zresztą tak jak na zdjęciu ;) W dodatku fotele poruszają się, co w skoku ze spadochronu znacząco bylo wyczuwalne. Niestety ze względu na rozmiar siedzisk, poruszały się dość slabo, ale zawsze coś ;) Po za tym, międz...

Czas na podbój Lemborka, a na powrocie ...

Z dnia na dzien, czas wypoczynku w Łebie dobiega końca. Z tego powodu nie ma co czekać i czas na główną atrakcję. Dziś wyjeżdzam do Lemborga, tego do którego nie mogłem dotrzeć z powodu zaciekawienia oszukaną dziką plażą. Na samym początku wyjazdu do Lemborga spotkala nas smutna niespodzianka. A mianowicie okazalo się, że zamek krzyżacki, który był głównym celem naszego wyjazdu nie jest dostępny zwiedzającym. Z jakiego powodu? Z powodu małego zaibteresowania zabytkiem, utworzono w nim Lemborski sąd. Choć nie widziałem go nigdy od środka, wydaje mi się, że przez to, zamek może mniej przypominać to, co powinien przypominać, jak zresztą wiele rzeczy ;) Dla pocieszenia powiem, że i tak dawna siedziba krzyżaków z zewnątrz zawiodła moje oczekiwania. Teoretycznie po tym, nie wiedzieliśmy już co ze soba robić. Mogło by się wydawać, że przyjechaliśmy tu tylko do zamku, a tak naprawde po prostu nie mielismy planu ;( Postanowiliśmy wejść do Lemborskiego muzeum, mając nadzieję że choć tam zaznamy...

Dobra to już na obiad, a tu nagle ...

Ruchome piaski o których możecie przeczytać w rannej relacji: https://whereismati.blogspot.com/2018/06/polska-wyspa-jurrasic-world-magiczne.html?m=1 Były po prostu niesamowite. Ludzie twierdzą, że wakacje w Polsce to głupota, ja również tak twierdziłem. Po tym jak je zobaczyłem uznaje że w kraju wakacje są najlepsze. One po prostu mnie zauroczyły. Piekno, pięknem, ale z tego wszystkiego zapomnielismy o obiedzie 😅. Niestety było już zapóźno na obiad hotelowy, dlatego przez całą powrotną drogę rozmyślaliśmy gdzie tu się pożywić. Smutek odszedł w las (dosłownie) gdy czekając na przesiadkę do drugiego meleksa zauważyliśmy w głębi pola to Wieża widokowa, którą polecam każdemu który będzie wracał z ruchomych piasków. ,,A tam po co mi obiad? Najadlem się wrażeniami z wydm" pomyślałem i totalnie olewając czekającego kierowce meleksa, poszliśmi na dalsze zwiedzanie. Początek nie byl zaciekawy, gdy z góry jak stado krów, które widzieliśmy przedwczoraj, schodziła niemiecka wyciec...

Polska wyspa Jurrasic World, magiczne piaski oraz Slawomir w meleksie

Ja to jednak na tyłku wysiedzieć nie umiem ;) Choć w sumie .... No coż powiedźcie sami, Łeba = ruchome piaski. Co tam, że dojazd oraz wstęp kosztuje grubo ponad sto złotych. Heeehe. Ale czego nie robi się dla przygód i wrażeń, ktore z pewnością przyniósł nam ten wyjazd. Z początku musieliśmy pokonać dystans ponad czterech kilometrów do kas, w których zakupiliśmy bilety wstępu. Jeśli chodzi o dojazd to w gre wchodziły jedynie meleksy i szczerze mówiąc, nie był to zły wybór. Kierowca zaraz po starcie włączył ... Milosć w Zakopanem na fula, a z racji braku ścian, wszyscy których mijalismy patrzeli na nas z zaskoczeniem ;) Przy kasach czekalo nas zaskoczenie, gdy okazalo sie, że do wydm brakuje nam jeszcze ... pięciu kilometrów. Pokonanie dystansu pieszo nie wchodziło w gre, no i znowu pozostał meleks za ... 100 zł. Jechaliśmy nim ponad dwadziescia minut przez jednolitą, leśną drogą. Niestety tam, kierowca Sławomira nie puścił ;) Jeśli chodzi jednak o widoki podczas przejazdu, na to żaden...