Przejdź do głównej zawartości

Australia Virtual Tour #0 - Co i jak z nową serią?

Już za dwa tygodnie kończą się wakacje. Czas pełen przygód, wczasów, wyjazdów, wycieczek i odkrywania świata, jakiego dotychczas nie znaliśmy. Podróżujemy, aby wiedzieć coś więcej niż powie nam encyklopedia. Odkrywamy, aby zobaczyć coś czego nie pokaże nawet najlepszy film. Po to wlaśnie są podróże. Niestety wraz z końcem wakacji kończą się przygody, za którymi możemy tęsknić dziesięć miesięcy, po czym znowu na nie jedziemy, aby dalej za nimi tęsknić.
Po tym dość literackim momencie, chciałem przejść do rzeczy. Mianowicie, tak jak wspomniałem, już niedługo wszystkie piękne chwile zakończą się z wielkim trzaskiem. Ja natomiast nie chcę robić dziesięcio miesięcznej przerwy, ponieważ możecie zapomnieć, że w ogóle kiedykolwiek czytaliście mojego bloga. Dlatego wpadlem na pomysł, aby zrobić coś w postaci wirtualnej trasy po Australi i opisywanie wszystkich miast po kolei. Zaczynając od stolicy kończąc w stolicy. Dodatkowo posty będą urozmaicone o zdjęcia. Ale dlaczego nie polecę do Australi i nie zobacze tego na własne oczy? Odpowiedź jest prosta; nie pozwala mi na to budżet. Dlatego jeżeli jesteś firmą lub osobą prywatną, która chciała by reklamować się na moim blogu zajrzyj do nowej zakładki ,,Współpraca" powyżej. Napewno wraz ze wzrostem popularności bloga, będę mógł coraz częściej pozwalać sobie na tego typu rzeczy, ale narazie cieszmy się tym co mamy ;) Ale wracając do tematu. Przez 47 tygodni co każdą sobotę o godzinie 18, na blogu pojawiać się będzie wpis dotyczący australijskiego miasta. W dodatku na wszystkie pytania będę odpowiadał w poście, który pojawiać się będzie w ostatnią niedziele miesiąca. Już teraz możecie zadawać pytania ;) Na początku oraz na końcu serii i w różne święta pojawiać się będą posty, w których będe pisał o ciekawych zagadnieniach. Zresztą już za tydzień, w sobote o 18 na blogu pojawi się cały spis wszystkich australijskich postów. A więc pamiętajcie; zaczynając od 1 września, co sobote o godzinie 18 na blogu nowy wpis dotyczący Australi. Oczywiście nie tylko australią będzie żył blog. Jak zawsze będą pojawiać się różne poboczne wpisy.
To co? Narazie i miłego dnia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dunedin - najstarsza i najpiękniejsza miejscowość w Nowej Zelandii

,,Jestem w środku zimy w Dunedin na Wyspie Południowej, a po mimo wszystko słońce stoi wysoko nad horyzontem, a termomert właśnie wjechał na 10 stopni Celcjusza. Czuję, że żyję gdy patrzę na otaczające mnie pół wysepki na wodzie niczym rodem wyjęte z Avatara" Dudedin to małe miasto mogące pochwalić się zaludnieniem liczącym około 120 tysięcy mieszkańców, a także lokacją rozciągającą się wokół dziewiczego półwyspu Otago, na którym znajdują się znaczące, zagrożone populacje lwów morskich, pingwinów, fok i rzadkich ptaków, w tym jedyna na świecie kolonia albatrosów kontynentalnych. To właśnie one wraz z ze standardowo występującymi zwierzętami rutynowo zagradzają drogę przejeżdzającym pojazdom, a więc może i wam podczas przejazdu przez miasto przytrafi się drobny postój, którego zresztą serdecznie wam życzę ;) W Dunedin nikt nigdy się nie śpieszy, wręcz nie ma tam mowy o pośpiechu i stresie, a miejscowi mają na tyle czasu, by oprócz okazałej życzliwości, pokazać turystom całe...

Noc w mrocznym lesie z hobitami!

Już czwarty dzień wyjazdu ... Jak ten czas szybko leci. Dlatego nie ma co marnować czasu i dzisiaj wieczorem postanowiliśmy skorzystać z mrocznej nocy w wiosce hobitów. Z centrum Ustronia jechaliśmy tam około godzinę z hakiem przez drogi dookoła porośnięte lasami. Jeżeli chodzi o wioske hobitów, to położona jest na wsi wśród pól, a dookoła są nieliczne domki, zazwyczaj rzadko rozmieszczone. To właśnie tam rozpoczęła się nasza ,,wieczorna" przygoda. Zaczęło się od niewinnych konurencji takich jak rzucanie balonem z wodą, walka workami czy wyścigi w chodzeniu z nartami na nogach. Bylo wiele zabawy, a niestety jeszcze więcej wody ;). Nie było mocnego, który nie był by mokry. Po rywalizacjach przeszliśmy do niewielkiej chatki, w której przez małe szkiełko oglądaliśmy makiety związane z filmem Hobit prezentujące miejsca rozgrywania scen wykonane przez studentów plastyki. Po tym trochę mieliśmy wolnego czasu no i ... zaczeło się. Cała przygoda rozpoczeła się od wytłumaczenia fabuły film...

Średniowieczny zamek w pobliżu Rzymu, który stał się hostelem

Zasłony naszego pokoju wieją na wietrze, tworząc idealny widok na pobliskie musujące Morze Śródziemne. Po południowe  promienie słoneczne padają na nasze miękkie łóżko, gdy my po sytym posiłku stoimy przy sporym oknie, ukazującym skalisty brzeg i nie zakłucalnie prostoliniową, piaszczystą plażę.  Takich przyjemności doznamy w obecnie pięciogwiazdkowym hotelu, niegdyś  XIV-wiecznym zamku położonym 50 kilometrów od Rzymu otworzonym zeszłego lata w Castello di Santa Severa przez rząd regionalny Lacjum.  W standardowym stylu hostelu docieramy pieszo, spacerując 15 minut od maleńkiej stacji kolejowej Santa Severa, gdzie godzinny przejazd kosztuje nas 5 euro w jedną stronę ze stacji Termini w Rzymie.  Wkrótce odkrywamy, że to coś więcej niż tylko zamek, a tym bardziej hostel;  to cała średniowieczna wioska z domami, warsztatami, dziedzińcami oraz dwoma kościołami w pełni otoczona murami i morzem śródziemnym z trzech stron. Przez stulecia osada była własnością...